sobota, 5 kwietnia 2014

18. "Lubisz to co widzisz?"

Obudziłam się czując mocny uścisk w okół mojej talii, który uniemożliwił mi poruszenie się. Powoli otworzyłam oczy i spojrzałam na Justina leżącego na mojej nagiej klatce piersiowej. Wyglądał uroczo kiedy spał. Jego klatka poruszała się w równomiernym tempie, gdy oddychał i cicho pochrapywał, Był przystojny, nawet bardzo. Czułam się przy nim bezpieczna i kochana. Potrzebna. Ufałam mu, tylko jemu.. Nie znałam go długo, ale był facetem idealnym.. Wiem, że to wszystko bardzo szybko się potoczyło, ale ja... pokochałam go.

Udało mi się ponownie zasnąć, lecz ponownie się przebudziłam tym razem czując na sobie czyiś wzrok. Nie czułam już ciasnego uścisku w okół mojej talii, więc rozluźniłam mięśnie i popatrzyłam na leżącego obok Justin'a który uważnie mi się przyglądał. Położyłam się na boku, tak jak on, twarzą do niego. Patrzyliśmy sobie w oczy uśmiechając się do siebie. Szatyn przejechał kciukiem po moim policzki aż do ust.  Cmoknęłam jego palec i przysunęłam się bliżej niego, kładąc głowę na jego torsie. Pachniał tak pięknie. Popatrzyłam na niego i musnęłam jego policzek.
- Dziękuje. - szepnęłam, a on tylko się uśmiechnął i przyciągając moją twarz, delikatnie i czule pocałował moje usta.
- Jak się czujesz? - spytał, cały czas się uśmiechając.
- Bardzo dobrze- odpowiedziałam wesoło, przyciągając bliżej pościel, by okryć swoje nagie ciało. Jus popatrzył na mnie podejrzliwie.
- Znów się wstydzisz? - spytał, łapiąc za kołdrę i odsłaniając moje ciało. Zapiszczałam mi szybko zakryłam się poduszką.
- Juuuustin!- wypiszczałam.
- To moje imię - zaśmiał się szeroko uśmiechając. Położył się na plecach i puścił do mnie perskie oko.
Leżał niczym się nie przejmując. Zupełnie nagi i taki piękny.
- Lubisz to co widzisz? - zaśmiał się, a ja ze wstydu zrobiłam się cała czerwona. Justin zaczął się śmiać ze mnie, przez co zrobiło mi się jeszcze bardziej głupio.
Udając obrażoną obróciłam się tyłem do niego, mocno przyciskając poduszkę do mojego ciała.  Szatyn przestał się śmiać. Nie widziałam jaki ma teraz wyraz twarzy, ale słyszałam jego ciężki oddech za moimi plecami. Poczułam jak przybliża się i przejeżdża palcami po moim biodrze. Chwilę później czuję jego ciepły oddech i delikatne pocałunki na moim karku.
- Jesteś taka piękna. - wyszeptał do mojego ucha, delikatnie je przy tym całując. Dłońmi badał moje ciało, następie delikatnie ciągnąc i kładąc na plecy. Szybko zakryłam moje ciało, znów zawstydzona.
- To nic, czego nie widziałem kochanie - złapał za moje nadgarstki, na każdym złożył czuły pocałunek. Następnie przybliżył się do mojej twarzy i pogładził policzek kciukiem. Przybliżył usta do moich i mocno, ale czule mnie pocałował. Przyciągnęłam go jeszcze bliżej, by zawisł nade mnę i wplątałam palce w jego włosy. Polizał moje wargi, prosząc o więcej, ale nie pozwoliłam mu. Warknął w moje usta i łapiąc mnie za biodra, usiadł i usadził na swoich kolanach, także siedziałam na nim okrakiem. Ścisnął moje pośladki, na co jęknęłam w jego usta, dając mu wstęp. Nasze języki zaczęły walczyć o dominacje. Czułam jaka robię mokra, na skutek działań Justin'a, który zaczął pieścić moje piersi. Zszedł z pocałunkami na moją szyje i mocno się do niej przyssał. Syknęłam z delikatnego bólu, przygryzając wargę. Usłyszałam dzwonek. Telefon. Kurwa. W takim momencie? Justin spojrzał na mnie i zaśmiał się.
- To twój. - wyszeptał i cmoknął moje usta, przed zdjęciem nie ze swoich kolan. Prychnęła i wstałam sięgając z krzesła koszulkę i założyłam ją na siebie. Szybko podbiegłam do mojej torebki, z której wyciągnęłam telefon. Nie patrząc kto dzwoni, odebrałam.
- Halo?
- No co tak długo nie odbierasz dziecko! Trochę szacunku, chyba mi się należy!? - oczywiście nie mógł być to kto inny, tylko moja kochana mamusia.
- Przepraszam, byłam w łazience..
- Dobrze, dobrze. Dzwonie, by poinformować Cię, że jutro organizuje swoje przyjęcie urodzinowe i oczekuje, że się zjawisz. Wiem, że na pewno zapomniałaś, ale..
- Nie zapomniałam! Przyjadę.
- Zapewne jak co roku sama - mimo, że jej nie widziałam wiedziałam, że na pewno głupio się uśmiecha..
- Nie! Nie przyjdę sama. - zaśmiałam się i popatrzyłam na Jus'a wychodzącego z sypialni w samych bokserkach. Popatrzył na mnie dziwnie i poszedł w kierunku łazienki. - Muszę kończyć. Do zobaczenia. - Nie czekając na pożegnanie od strony matki, rozłączyłam się i głośno westchnęłam.


- Justin.. - spytałam, gdy podał mi kubek z kawą.
- Słucham?
- Jesteś jutro zajęty?
- Nie, dopiero w środę, mam..
- Tak, tak.. - nie nawidziałam jak mówił to słowo 'klienta'.. brr..
- Więc, dlaczego pytasz?
- Moja matka organizuje jutro przyjęcie urodzinowe. Swoje.
- Tak.. I gdzie w tym ja?
- Musisz, ze mną jechać, musisz mi pomóc. Wiesz, to tak jak z Twoimi rodzicami.
- Dobra. - zaśmiał się - To kiedy wyjeżdżamy?
- Jutro z samego rana, w porządku?
- Okej, teraz jedz. - uśmiechnął się i podał talerz z jedzeniem.
Wydałam z siebie okrzyk radości i rzuciłam mu się w ramiona. Mocno całując jego usta.
Gdy już się od siebie odsunęliśmy. Zjedliśmy śniadanie, cały czas wesoło rozmawiając i śmiejąc się.


Gdy doprowadziłam się do stanu, w którym mogłam wyjść na ulicę i ubraniu w ubrania z poprzedniego dnia, Justin zawiózł mnie do mieszkania.
- O której mam przyjechać? - spytał.
- Siódma?
- W porządku, będę punkt siódma - zaśmialiśmy się
- Dziękuje - odezwałam się chwile po niezręcznej ciszy. Jus uśmiechnął się .
- Do usług. - oboje głośno się zaśmialiśmy. Wysiadłam z samochodu i ruszyłam w kierunku wieżowca, nawet się nie oglądając. Otworzyłam drzwi do klatki i weszłam do środka, gdy poczułam uścisk na dłoni.
- Nie pożegnasz się - uśmiechnął się pokazując rząd śnieżnobiałych zębów. Nic nie odpowiadając stanęłam na palcach i cmoknęłam go w policzek. Odwróciłam się i pobiegłam w kierunku schodów. Spojrzałam przez ramię, a Justin śmiał się i kiwał głową. Śmiejąc się weszłam do mieszkania i rzuciłam się prosto na łóżko.
Posmutniałam, gdy przypomniał mi się jedna osoba. Eric.



~*~

Przepraszam, przepraszam, przepraszam..
Wróciłam. Tak oficjalnie, wróciłam. 
Przepraszam, za tą miesięczną nieobecność..

Jesteście jeszcze ze mną ? 

Jak wrażenia po rozdziale? 

KOMENTUJCIE 

24 komentarze:

  1. o matko! nareszcie ;D nie mogłam się już doczekać, nie trzymaj mnie w takim napięciu już nigdy więcej, rozdział super, czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaa cudo.! Oni sa tacy uroczy *.* uwielbiam tego blogaaaa <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteśmy ! :3
    Oni są razem słodcy ! < 3 I chyba jak każdy tutaj nie trawię Erica : (
    Do następnego ! : *

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteśmy :) fahjansjsganajshajs kocham to gabbajabzbbznsjzh

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaaaaaaaaaaaa cudowne !!! Kobieto jesteśmy :) jezu ta przepwa mnie prawie wykonczyla już myślałam że nas zostawiasz czego bym nie przeżyła :0
    hsidvhdhdhhd oni są tacy uroczy *.* chce takiego justina awww lol już sie doczekać nie moge :p

    OdpowiedzUsuń
  6. niesamowity , czekam tylko na moment w którym wyznają sobie miłość :) kocham Kocham KOcham KOCham KOCHam KOCHAm KOCHAM ;* czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  7. niesamowity kochana :* Nie zapomnieliśmy słonko i jesteśmy ♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział jest genialny! Już nie mogę doczekać się następnego! :) @xxhemmings69

    OdpowiedzUsuń
  9. Chcę już nn i ten jest mega cudowny :) @The_Biebs69

    OdpowiedzUsuń
  10. omg cudowny dhjhkjsd jak zawsze ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. fajniutki *.* mam nadzieje, że niedługo dodasz następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Genialny !!! Czekam nn ;*
    Xoxo @JustynaJanik3

    OdpowiedzUsuń
  13. opłacało się tyle czekać na nowy rozdział :)
    jaram się nim bardzo, wszystko było idealnie poza momentem kiedy Justin zaczął mówić o swojej pracy eh, mam nadzieję, że skończyć z tą pracą szybko :)

    OdpowiedzUsuń
  14. oni są idealni<3

    OdpowiedzUsuń
  15. Już myślałam że się nie doczekam następnego rozdziału, ale warto było czekać tyle... oni są po prostu cudowni razem. Nie mogę doczekać się już następnego rozdziału, ten czytałam chyba z 5 razy. Ciekawe jak jej mama zareaguje jak go zobaczy.

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeeej jest nowy rozdzial <3 czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudowny *.*
    Warto było czekać na ten rozdział. No i oczywiście czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  18. http://bieber-touch-angel.blogspot.com/ dziewczyna na prawdę wspaniale pisze wpadajcie na pewno zaciekawi was na historia :)

    OdpowiedzUsuń
  19. http://feelings-dont-die.blogspot.com/ - Zapraszam <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo podoba mi się twój blog! Zaczęłam go czytać parę dni temu, a już jestem na bieżąco :) czekam na nn.

    Jeśli masz czas, możesz wpaść. http://do-you-wanna-fight.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  21. Bosz to jest cudowne w jeden dzien przeczytałam tego bloga dawaj szybko nexta *,* kocham to <3

    OdpowiedzUsuń
  22. robi się na prawdę ciekawie...

    OdpowiedzUsuń