Leżę na kanapie z nogami na kolanach mojego przyjaciela i oglądamy ckliwą komedię romantyczną, które oboje uwielbiamy.
- Caro.. - Louis postanawia się odezwać akurat w najciekawszym momencie filmu.
- Poczekaj chwilę Lou. - proszę go. Gdy film się kończy patrzę na chłopaka i czekam aż powie mi co było aż tak ważne że chciał przerwać mi oglądanie filmu.
- No więc.. Jesteś wolna jutro po rozdaniu dyplomów? - pyta.
- Miałam iść z rodzicami na obiad, ale jak zawsze nie mają czasu przyjechać, więc nie mam planów. Czemu pytasz ?
- Bo mam dla Ciebie propozycje. Chcę żebyś mnie wysłuchała o co mi chodzi, nie przerywała mi i nie zrażała się tak od razu do mojego pomysłu. Okej?
- No dobra, będę cicho.. Mów już mi o co chodzi! - ponagliłam go.
- Bo wiesz, pomyślałem, że powinnaś już trochę odpuścić po tym co zdobił Ci ten chłopak.. Od tego 'incydentu' minęły już 4 lata i ja chcę dla Ciebie dobrze, więc.. - ze łzami w ozach patrzyłam na chłopak, jak on mógł mi znów o tym przypomnieć. Ale skoro porusza ten temat co coś chyba wymyślił, no nie? - ...tak pomyślałem, że powinnaś zmierzyć się z przeszłością i wynająłem dla Ciebie faceta do towarzystwa i on Ci może pomóc Caro..
- Ale ja n-nie wiem czy to dobry pomysł, ja nie jestem jeszcze gotowa, żeby to zrobić.. - przerwałam i popatrzyłam na Lou.
- Nie musisz od razu iść z nim do łóżka C. On może Ci pokazać, że seks nie jest zły. - zapewnił mnie - przełam się kochanie, bo już najwyższy czas, nie możesz umrzeć i nie zawszeć takiej przyjemności! - zaśmiał się, a ja razem z nim.
- Dobra, dobra masz racje. - odpowiedziałam nieśmiało.
- Serio się zgadzasz?! - wykrzykną - OMG nie wierze Caol! Nawet nie wiesz jak się cieszę!
- Dobra już nie krzycz, bo zaraz zmienię zdanie! Ale powiedz mi trochę o tym facecie, bo boję się że to jakiś stary dziad..
- Nie masz czym się martwić, ten facet ma 22 lata i ma nazywa się Jay i w dodatku jest cholernie przystojny! Na pewno Ci się spodoba. - zapewnił mnie.
- Może wolisz iść tam za mnie Lou, bo widzę że strasznie Ci się spodobał - zażartowałam.
- O nie, może i mi się spodobał. Ale udało mi się Ciebie namówić na to spotkanie i już się nie wykręcisz moja droga! Teraz marsz do łóżka - wskazał palcem w stronę mojego pokoju - musisz być wypoczęta, czeka Cię jutro bardzo emocjonujący dzień. - zaśmiał się.
- Przestań sobie żartować Lou ja naprawdę się tego boje. - wkurzyłam się na niego i zaczęłam kierować się do mojego pokoju.
- Czekaj Caroline, przepraszam nie powinienem sobie żartować. - uśmiechnął się do mnie a ja nie mogłam tego nie odwzajemnić. Rozłożył ręce i pokazał że mam do niego podejść - no nie chcesz przytulić swojego kochanego przyjaciela. - od razu rzuciłam mu się w ramiona i mocno przytuliłam.
- Kocham Cię Lou, dzięki że jesteś ze mną - ucałowałem jego policzek.
- Ja też się kocham Caro, a teraz do łóżka. - odsunął mnie od siebie, obróciłam się poczułam klepnięcie w tyłek.
- Lou za co to - wykrzyczałam.
- Za nic. - szeroko się uśmiechnął - A i wyśle Ci jutro adres gdzie masz jechać. - przytaknęłam głową i ruszyłam w kierunku mojego pokoju - Dobranoc Caorl, kocham Cię ! - wykrzyczał kiedy byłam już w drzwiach.
- Wiem Lou. Ja Ciebie też. Branoc!
Gdy znalazłam się w moim pokoju od razu skierowałam się do łazienki. Rozebrałam się szybko i wskoczyłam pod prysznic. Uwielbiam brać gorące prysznice, mogę w tedy ochłonąć i rozluźnić się. Wyrwałam się z transu i wyszłam z pod prysznica. Owinęłam się miękkim ręcznikiem i skierowałam się do mojej sypialni. Z szuflady wyciągnęłam piżamę i szybko się ubrałam. Zaniosłam ręcznik do łazienki i wywiesiłam go n grzejniku. Po drodze od łóżka pogasiłam wszystkie światła. Z szafki nocnej wzięłam moją komórkę i ustawiłam budzik na 7 rano. Pożyłam się, okryłam się ciepłą kołdrą. Długo leżał patrzyłam się w sufit i myślałam nad jutrzejszym dniem. Poczułam zmęczenie i odpłynęłam do krainy Monteskiusza.
***
Witam oto pierwszy rozdział, mam nadzieję że się podobał. W następnym rozdziale akcja zacznie się rozwijać ;D Proszę o komentarze i wyrażanie swoich opinii.
Mam pisać je dalej ?
- Dobra, dobra masz racje. - odpowiedziałam nieśmiało.
- Serio się zgadzasz?! - wykrzykną - OMG nie wierze Caol! Nawet nie wiesz jak się cieszę!
- Dobra już nie krzycz, bo zaraz zmienię zdanie! Ale powiedz mi trochę o tym facecie, bo boję się że to jakiś stary dziad..
- Nie masz czym się martwić, ten facet ma 22 lata i ma nazywa się Jay i w dodatku jest cholernie przystojny! Na pewno Ci się spodoba. - zapewnił mnie.
- Może wolisz iść tam za mnie Lou, bo widzę że strasznie Ci się spodobał - zażartowałam.
- O nie, może i mi się spodobał. Ale udało mi się Ciebie namówić na to spotkanie i już się nie wykręcisz moja droga! Teraz marsz do łóżka - wskazał palcem w stronę mojego pokoju - musisz być wypoczęta, czeka Cię jutro bardzo emocjonujący dzień. - zaśmiał się.
- Przestań sobie żartować Lou ja naprawdę się tego boje. - wkurzyłam się na niego i zaczęłam kierować się do mojego pokoju.
- Czekaj Caroline, przepraszam nie powinienem sobie żartować. - uśmiechnął się do mnie a ja nie mogłam tego nie odwzajemnić. Rozłożył ręce i pokazał że mam do niego podejść - no nie chcesz przytulić swojego kochanego przyjaciela. - od razu rzuciłam mu się w ramiona i mocno przytuliłam.
- Kocham Cię Lou, dzięki że jesteś ze mną - ucałowałem jego policzek.
- Ja też się kocham Caro, a teraz do łóżka. - odsunął mnie od siebie, obróciłam się poczułam klepnięcie w tyłek.
- Lou za co to - wykrzyczałam.
- Za nic. - szeroko się uśmiechnął - A i wyśle Ci jutro adres gdzie masz jechać. - przytaknęłam głową i ruszyłam w kierunku mojego pokoju - Dobranoc Caorl, kocham Cię ! - wykrzyczał kiedy byłam już w drzwiach.
- Wiem Lou. Ja Ciebie też. Branoc!
Gdy znalazłam się w moim pokoju od razu skierowałam się do łazienki. Rozebrałam się szybko i wskoczyłam pod prysznic. Uwielbiam brać gorące prysznice, mogę w tedy ochłonąć i rozluźnić się. Wyrwałam się z transu i wyszłam z pod prysznica. Owinęłam się miękkim ręcznikiem i skierowałam się do mojej sypialni. Z szuflady wyciągnęłam piżamę i szybko się ubrałam. Zaniosłam ręcznik do łazienki i wywiesiłam go n grzejniku. Po drodze od łóżka pogasiłam wszystkie światła. Z szafki nocnej wzięłam moją komórkę i ustawiłam budzik na 7 rano. Pożyłam się, okryłam się ciepłą kołdrą. Długo leżał patrzyłam się w sufit i myślałam nad jutrzejszym dniem. Poczułam zmęczenie i odpłynęłam do krainy Monteskiusza.
***
Witam oto pierwszy rozdział, mam nadzieję że się podobał. W następnym rozdziale akcja zacznie się rozwijać ;D Proszę o komentarze i wyrażanie swoich opinii.
Mam pisać je dalej ?
Pisz dalej.
OdpowiedzUsuńRozdział powinien być dłuższy ale i tak jest fanie :D
Jestem ciekawa co będzie dalej
Czekam na nn
xx
Powinnaś usunąć weryfikacje obrazkową,będzie łatwiej dodawać komentarze :)
OdpowiedzUsuńMożesz mnie informować na tt?
OdpowiedzUsuń@Evelina_F
Opowiadanie zapowiada się ciekawie :)
NUDAAAAA
OdpowiedzUsuńpisz. :)
OdpowiedzUsuń