sobota, 9 listopada 2013

7. "Nie wykąpiesz się ze mną?"

Obudziłam się przez szum wody. Powoli otworzyłam oczy i zorientowałam się, że Justin'a nie ma obok mnie. Postanowiłam chwilę poleżeć i miałam nadzieje, że jeszcze zasnę. Powoli zasypiałam, gdy nagle poczułam chłodne powietrze na karku. Obróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego od ucha do ucha szatyna.
- Jak się czujesz? - spytał i cmoknął moje usta.
- Dobrze, tylko jestem trochę nie wyspana. Która godzina?
- Przed dziewiątą. Wstawaj uszykowałem Ci kąpiel.
- Jesteś taki kochany - zachichotałam jak nastolatka. - A teraz wyjdź - powiedziałam surowym głosem i wskazałam na drzwi. Justin zaczął się głośno śmiać.
- Dlaczego mam wyjść? Wstydzisz się? - czułam jak moje policzki robiły się ciepłe i czerwone, bo to była prawda. Przejrzał mnie. - Uwielbiam jak się rumienisz - schowałam twarz we włosach, ale brązowooki podniósł mój podbródek. - Jakoś wczoraj się nie wstydziłaś. Nie miałaś żadnych problemów. Krzyczałaś w niebo głosy - ze wstydu schowałam twarz w dłonie. - A może chodzi Ci o to, że ja Cie widziałem nago, a Ty mnie nie? Hmm? Jak chcesz mogę się rozebrać.
- Nie, nie musisz! Wyjdź chce się ubrać.
- Dalej nie wstydź się, jesteś przecież piękna - szatyn szarpnął za pościel i odkrył całe moje ciało. Szybko chwyciłam za poduszkę leżącą obok mnie i zakryłam swoją nagość, na co chłopak wybuchł śmiechem.
- Spierdalaj! Już wyjdź!
- Tak się do mnie teraz odzywasz? Mam Ci przypomnieć jak w nocy jęczałaś?
-Zamknij się - pokazałam mu środkowy palec, a on ponownie wybuchł śmiechem.
- Wstawaj jędzo - szatyn wyszedł z pokoju zostawiając mnie samą. Weszłam do garderoby chłopaka i wzięłam czarną koszulkę, którą na siebie od razu założyłam. Wyszłam z sypialni i zaczęłam szukać Justin'a. Nie było go w kuchni, czyli musiał być w łazience. Udałam się w kierunku pomieszania.
- Co robisz? - spytałam go wchodząc do łazienki.
- Uszykowałem Ci wszystko. Możesz się wykąpać - wszystko powiedział bez jakiegokolwiek uczucia nawet nie patrząc mi w oczy. Obraził się.
- Nie wykąpiesz się ze mną? - wychrypiałam seksownym głosem. Palcem wskazującym przejechałam od obojczyka szatyna, aż po brzeg jego koszulki.
- Nie. Przecież się wstydzisz. Zrobię śniadanie - brązowooki trącił moje ramię swoim, kierując się ku wyjściu. Chwyciłam jego dłoń przez co natychmiast się obrócił. Bez zastanowienia wpiłam się w jego usta, czego na początku nie odwzajemnił. Wymiękł i oddał mi pocałunek, pogłębiając go. Wplątałam palce w końcówki jego włosów i pociągnęłam za nie. Pchnęłam chłopaka na ścianę i zjechałam dłońmi na jego klatkę piersiową. On wplątał palce w moje włosy, przyciągając moją twarz bliżej. Oderwałam się od niego i ściągnęłam mu koszulkę.
- Wykąpmy się - wyszeptałam i ściągnęłam koszulkę którą miałam na sobie. Weszłam do wanny i od razu poczułam się odprężona. - No chodź, zmieścimy się - zamknęłam oczy nie chcąc patrzeć na roznegliżowanego Justin'a. Chwilę później poczułam jak szatyn wchodzi do wanny i siada tuż za mną. Oparłam się plecami o jego klatkę piersiową i głęboko westchnęłam.
- Jak długo masz już taką prace?
- Półtora roku temu studiowałem psychologię. Ale rzuciłem to. Byłem bez wykształcenia i co miałem zrobić? Szukałem w internecie pracy dla nie wykształconych i natknąłem się agencję męskich prostytutek. Siedzę w tym już jakiś czas, ale podoba mi się to - posłał mi szczery uśmiech i odgarnął moje włosy na prawą stronę.
- Spotykasz się z kimś? - spytałam przygryzając wargę.
- A kto by chciał być w związku z kimś takim jak ja? Chciałabyś faceta który sypia z kobietami i dostaje za to pieniądze? Przecież to chore..
- Więc kiedy miałeś dziewczynę?
- Dawno.. Już nawet nie pamiętam.
- Dobra, a jak przyjaciele reagują na to kim jesteś? - obróciłam się przodem do niego i zaczęłam kreślić nieznanie nam wzory na jego klatce piersiowej.
- Zostawili mnie. Powiedzieli, że nie będą przyjaźnić się z męską dziwką.. Chociaż jeden przyjaciel został. Reszta odeszła.
- Ja mogę zostać Twoją przyjaciółką - popatrzyłam w jego oczy błagalnym wzrokiem i zrobiłam smutną minkę.
- Wiesz, że czasem zachowujesz się jak pięciolatka? - zachichotał i przyciągnął mnie do siebie. Wtuliłam się w jego ciepły tors siadając mu na kolanach.
- To będziemy przyjaciółmi? - spojrzałam w jego uśmiechnięte, brązowe oczy i wtuliłam się w niego bardziej.
- Jesteśmy przyjaciółmi - posłał mi szczery uśmiech, który odwzajemniłam i cmoknęłam jego usta.
- Chce poznać Twojego przyjaciela. Przedstawisz mi go? Proszę.
- Dobrze, dobrze poznasz go dzisiaj wieczorem.
- Hmm? Czy Ty to już zaplanowałeś? - spojrzałam na niego groźnym wzrokiem, na co wybuchł śmiechem.
- Nie, ale wczoraj coś mi obiecałaś - zachichotał.
- Nie pamiętam.
- Nie wymiguj się. Idziemy dzisiaj na kolację do moich rodziców.
- Co?!
- Obiecałaś. Bardzo się im spodobałaś i postanowili zorganizować kolację. Pierwszy raz poznali 'moją dziewczynę'.
- Mam iść tam jako twoja dziewczyna tak?
- To chyba nie problem? Przecież cały czas dotykamy się i całujemy.
- Dobra pójdę. Ale tylko dlatego, że chcę poznać Twojego przyjaciela.
- Poznasz - Justin pocałował delikatnie moje usta i przyciągnął mnie bliżej siebie. Zawsze jak mnie całował zapominałam o całym świecie. Usiadłam okrakiem na kolanach szatyna, a on pogłębił pocałunek. Poczułam między nogami przyrodzenie chłopaka, na co jęknęłam w jego usta. Przyciągnął mnie bliżej, dzięki czemu otarłam się o jego męskość. Jakie to było przyjemne. Poruszyłam biodrami i ponownie się o niego otarłam. Z ust brązowookiego wydobył się gardłowy jęk, co oznaczało ze podobało mu także się to podoba. Oderwałam usta od jego wciąż poruszając biodrami. Justin całował moją szczęknę. Przeszedł na szyję szukając mojego czułego punktu, który szybko znalazł. Przyssał się mocno do mojej skóry, na co jęknęłam głośno z podwójnej rozkoszy. Chłopak wziął do ręki swoje przyrodzenie i jego główką zaczął robić kółeczka na mojej łechtaczce. Niekontrolowany głośny jęk wydobył się z moich ust, gdy Justin dojechał do mojego wejścia. Popatrzyłam na chłopaka, który z troską wpatrywał się w moją twarz. Pocałowałam go czule w usta i ponownie głośno jęknęłam.

~*~
Rozdział nudny, ale musiałam jakoś nawiązać do następnego rozdziału..
Mam nadzieję, że nadal jesteście za mną... 
Przepraszam, że nie dodawałam tak długo, ale wiecie
 szkoła=brak czasu
Przepraszam za błędy, które na pewno są ;)
Dzięki za 25 komentarzy pod poprzednim rozdziałem ;*

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

nie wiem kiedy dodam następny rozdział...

18 komentarzy:

  1. Cudeńko !!!
    Wspaniale piszesz !
    Następny rozdział zapowiada się...ineresująco ;D
    Czekam na nn.
    the-other-side-jb.blogspot.com
    my-heaven-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesli to ma byc nudny rozdzial to ja nie wytrzymam na tym ciekawym ;D cudo :) czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  3. Booooski :) juz nie moge sie doczekac nastepnego

    OdpowiedzUsuń
  4. Omg <3 zatkalo mnie ;) czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  5. jejku jaram się tym rozdziałem *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudo !!!! Nie mogę się doczekać następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  7. kiedy nastepny!! prosze jak najszybciej!!

    OdpowiedzUsuń