- Mmmm.. Jaki seksowny tyłeczek - usłyszałam za chichot Justina, gdy wchodziłam na łóżko. Wzięłam poduszkę i rzuciłam nią w niego, na co głośno się zaśmiał. Miał na sobie tylko dresowe spodnie, zaczął kierować się w stronę łóżka. Mocniej przycisnęłam pościel do mojego ciała, wiedziałam co zamierza zrobić. Usiadł na łóżku i delikatnie się do mnie uśmiechnął.
- Nie zakrywaj się - wyszeptał - nie masz się czego wstydzić. Lubię twoje ciało.
- Ale ja go nie lubię i nie będę paradować nago po twoim mieszkaniu. Byłam tylko wyłączyć budzik.
- Wiesz, mi by nie przeszkadzało gdybyś chodziła cała naga.. To by było takie .. - uderzyłam go pięścią w ramię - Ałł ! Za co to? - zaśmiał się.
- Za twoje głupie żarty - odpowiedziałam również się śmiejąc. Justin przysunął się bliżej mnie i odgarnął kosmyk włosów z mojej twarzy.
- Lubię jak się uśmiechasz. Masz taki piękny uśmiech - zarumieniłam się co od razu zauważył i cicho się zaśmiał. Palcem wskazującym przejechał po konturach mojej twarzy i przysunął swoją twarz bliżej mojej. Chwycił mój podbródek i delikatnie podciągnął moją twarz do góry. Mój oddech przyspieszy, zawsze tak reagowałam, gdy miał mnie pocałować, co było bardzo krępujące. Poczułam jego ciepły oddech na moich ustach, już chciałam posmakować jego ust, gdy nagle zadzwonił mój telefon. Justin gwałtownie odsunął się ode mnie. Sytuacja zrobiła się niezręczna.
- To mój telefon - powiedziałam - Mógłbyś iść go wyłączyć, była bym ci wdzięczna - delikatnie się uśmiechnęłam.
- Pewnie - powiedział trochę zachrypniętym głosem. Po chwili opuścił sypialnie. Gwałtownie wypuściłam powietrze z moich płuc, Było mi trochę głupio z sytuacji, która zaistniała chwilę temu. Szybko się otrząsnęłam. Zeszłam z łóżka i udałam się w kierunku garderoby. Szybko założyłam na siebie jedną z koszulek Justina i zabierając po drodze moją torbę, poszłam do łazienki ubrać się i umalować. Po 20 minutach stałam już gotowa do wyjścia. Zostało mi 20 minuty by dojechać do pracy.
- Justin, ja już będę lecieć - weszłam do kuchni i podeszłam do chłopaka, który właśnie szykował śniadanie.
- Nie zostaniesz..? właśnie szykuje śniadanie..
- Nie mogę, za 20 minut muszę być w firmie, anie mogę się spóźnić w pierwszy dzień mojego stażu.
- No tak rozumiem. Wpadniesz później, tak? Zaczynamy dzisiaj lekcję podrywania?
- Ach, tak oczywiście, przyjadę tu wieczorem. Pracujesz dzisiaj?
- Nie. Odpocznę sobie i wymyśle Ci pierwszą lekcję - zaśmiał się.
- Dobra. To ja uciekam - podeszłam do niego i ucałowałam jego policzek. Następnie szybko zarzuciłam na siebie płaszcz i wyszłam z mieszkania kierując się do mojego białego Audi.
Po drodze skontaktowałam się z Lou i umówiłam się z nim, że dziś w nocy znów mnie nie będzie i pozwoliłam aby jego cudowny chłopak spał ponownie u nas.
Chwilę przed 9 byłam już w firmowej kuchni, robiąc mojemu szefowi kawę. Weszłam do gabinetu, gdzie Eric już był i rozmawiał przez telefon. Uśmiechnął się do mnie, co odwzajemniłam. Jaki on jest przystojny. Postawiłam kubek z kawą na jego biurku i usiadłam przy moim. Po paru minutach skończył rozmawiać i schował komórkę do kieszeni spodni.. Miał na sobie ciemne jeansy i białą koszule z rękawami podwiniętymi do łokcia. Wyglądał bardzo seksownie.
- Witaj Caroline - wychrypiał swoim idealnie niskim głosem i uśmiechnął się do mnie szczerze, co odwzajemniłam.
- Dzień dobry panie Miller.. - zmarszczył brwi. Kurde, miałam mówić do niego przecież po imieniu. - znaczy Eric. - od razu się uśmiechnął i przytaknął głową.
Chwilę rozmawialiśmy na tego jakie jeszcze mam obowiązki i przeszliśmy do pracy. Kolo 12 Eric poprosił bym przyniosła nam lunch, a on w między czasie uda się na krótkie spotkanie z resztą kierowników. Udałam się do małej restauracji na rogu i zamówiłam na po jakimś daniu na wynos. Pół godziny później byłam z powrotem. Eric zjawił się kilka minut po mnie, dziękując mi za przyniesienie lunch'u. Oboje usiedliśmy i zaczęliśmy jeść, ucinając sobie przy tym miłą pogawędkę na temat pracy. Po szybkim posiłku, kontynuowaliśmy pracę. Czas leciał szybko, praca była przyjemna i nie dłużyła mi się. Nim się obejrzałam, była już 17 co wskazywało na koniec dzisiejszego dnia pracy. Pożegnałam się z Eric'em i wyszłam z budynku.
Pojechałam do mieszkania, w którym nikogo nie było. Wzięłam szybki prysznic, umyłam włosy. Wysuszyłam się i wyszłam z łazienki. Usłyszałam dźwięk mojego telefonu sygnalizujący wiadomość SMS. Od razu uśmiechnęłam się, gdy zobaczyłam że jest od Justina.
"Obowiązkowa sukienka i szpilki. Zaczynamy podrywanie. Bądź u mnie po 18."
~*~
I jest nowy rozdział. Wiem, że krótki.
Przepraszam, że dopiero teraz, ale wiecie mam koniec semestru i musiałam wszystko pozaliczać. Ale od poniedziałku zaczynam ferie!
Postaram się dodawać częściej.
Jak wam się podobał rozdział?
Jak myślicie, jak będzie wyglądać pierwsza lekcja podrywani?
Obiecuję, że akcja niedługo się rozkręci.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Przepraszam za błędy.