niedziela, 5 stycznia 2014

11. "Spędzanie czasu z Tobą to przyjemność skarbie."

- Co.. co ty tu robisz? - wychrypiałam zapłakana.
- Stoję jak widać - zaśmiał się. Rzuciłam w niego poduszką i również zaczęłam się śmiać - Co się stało Carol? Dlaczego płaczesz? - nic nie odpowiedziałam, po prostu zwlekłam się z łóżka i podeszłam do Justina. Rzuciłam się w jego ramiona i mocno przytuliłam. Szatyn owinął ramiona w okół mojej tali i zamknął mnie w ciasnym uścisku. Tego właśnie potrzebowałam. Wreszcie poczułam się bezpieczna. Wiedziałam, że nikt mnie skrzywdzi kiedy jestem z nim. Jus podniósł moje smukłe ciało i położył mnie na łóżku. Sam zdjął buty i położył się przy mnie, obejmując mnie ramieniem i przyciągając do siebie.
- Powiesz mi teraz co się stało? - powiedział z nadzieją w głosie.
- Nie powinno Cie tu być. Miałeś klientkę...
- Jestem tu dla Ciebie.. Ty jesteś ważniejsza niż praca. Powiedz co się dzieje. - mocniej wtuliłam się w klatkę piersiową Justina i poczułam łzy ponownie napływające do moich oczu.
- Poznałam dzisiaj chłopaka Lou.. a tym chłopakiem okazał się Christian - Justin zamarł w bezruchu. Popatrzyłam na jego twarz, która zrobiła się cała blada.
- Jesteś pewna, że to on. Christian gejem?
- Taaak..
- Nie dotykał Cie, prawda?
- Nie Justin, on chyba nawet mnie nie pamięta.. Ale on mnie przeraża. gdy na niego patrze od razu przypomina mi się.. - załkałam.
- Cii, spokojnie kochanie. Nie myśl o tym. On już Cie nie skrzywdzi, nie pozwolę na to.. - szatyn pocałował czubek mojej głowy i mocno mnie przytulił. Po paru minutach zasnęłam zmęczona płaczem.

Obudziłam się, gdy poczułam że coś porusza się pode mną. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Jus'a próbującego wydostać się z mojego ciasnego uścisku.
- Nie chciałem Cie obudzić, ale muszę już się zbierać skarbie.
- Tak, tak... Przepraszam, że Cie zatrzymałam - wychrypiałam zaspanym głosem i podniosłam się do pozycji siedzącej, puszczając szatyna. Wygramoliłam się z łózka i wzięłam szlafrok z krzesła, gdyż byłam w samej bieliźnie. Chłopak w tym czasie wstał i założył buty. Poprawiłam łóżko i odprowadziłam Justin'a pod drzwi mieszkania.
- Przepraszam, że zabrałam Ci tyle czasu.
- Spędzanie czasu z Tobą to przyjemność skarbie - zrobił kilka kroków i już stał bardzo blisko mnie. Nasze klatki piersiowe praktycznie się stykały. Brązowooki przyłożył dłoń do mojego policzka. Kciukiem pogłaskał go i złożył delikatny pocałunek na drugim policzku.
- Odezwę się jutro, wieczorem mam prace -wyszeptał prosto do mojego ucha, na którym tez złożył delikatny pocałunek. Odsunął się ode mnie i ruszył w kierunku wyjścia. szybko chwyciłam jego dłoń, na co się obrócił. Podeszłam do niego. Stanęłam na palcach i wzięłam jego twarz w dłonie.
- Dziękuje, że przyjechałeś - pocałowałam jego usta. Miała się odsunąć, ale on chwycił mnie w talii i przyciągnął bliżej, pogłębiając pocałunek. Gdy brakowało nam już tchu odsunęliśmy się od siebie.
- Pa Jus.. - chłopak złożył jeszcze krótki pocałunek na moich ustach i wyszedł z mieszkania, bez słowa.


Skończyłam studia, więc chyba czas poszukać sobie jakiejś pracy. Moi 'kochani' rodzice nie mogą mnie cały czas utrzymywać. Żeby dostać jakąś porządną pracę wymagany jest staż, którego niestety nie mam. Postanowiłam udać się do Rolling Stone Magazine dowiedzieć się czy może nie szukają kogoś do pomocy. Pół godziny później byłam już przed budynkiem. Chwilę rozmawiałam z szefem magazynu i wynegocjowałam sobie miesięczny staż. Powiedział mi tez, że jeśli dobrze się spiszę może dostanę prace w tym czasopiśmie. Mężczyzna zaprowadził mnie do pomieszczenia jednego z kierowników, któremu będę pomagać.
Zostawił mnie w nim i kazał poczekać na tego pracownika. Usiadłam na krześle na przeciwka biurka i czekałam na tego faceta. Miałam nadzieje, że nie będzie to jakiś stary facet z wąsem.. Na biurku stała tabliczka z napisem "Eric Miller". Po upływie paru minut usłyszałam otwierania i zamykanie drzwi.
Od razu w stałam i obróciłam się w kierunku drzwi. Zaparło mi dech w piersi. Facet wyglądał na około 25 lat i był strasznie przystojny. Ciemny blondyn z niebieskimi oczami i uśmiechem, który zapierał dech, ale muszę przyznać że Justin przystojniejszy.
- Witam, jestem Eric Miller*, a pani to Caroline.. - wyciągnął do mnie dłoń, którą chwyciłam i delikatnie ścisnełam.
- Caroline Gregory - uśmiechnęłam się, a on ten uśmiech odwzajemnił.
- Przez ten miesiąc, będziesz mi pomagać. Tam jest biurko z którego będziesz korzystać. - wskazał na uporządkowane biurko w lewym rogu pomieszczenia. - Wydaje mi sie, że to nie będzie trudne. Twoim obowiązkiem będzie odbieranie telefonów, umawianie mnie na spotkania, w których ty tez czasem będziesz musiała uczestniczyć, no i jeszcze takie błahostki jak robienie kawy, czy przynoszenie lunchu. Czy wszystko jest zrozumiałe?
- Tak, oczywiście - od razu przytaknęłam.
- Dobrze, na pewno da pani sobie radę.
- Carol, proszę mi mówić Carol.
- W porządku. Eric - wyciągnął do mnie dłoń, którą od razu uścisnęłam. - Zaczniesz od jutra, jeśli ci pasuje.
- Tak, oczywiście, o której mam przyjść?
- O dziewiątej - uśmiechnął się, a ja wstałam.
- Więc do jutra.
- Do zobaczenia, Carol. - po ostatniej wymianie uśmiechów udałam się w kierunku wyjścia.

Gdy weszłam do mieszkania było już po czwartej, Lou czekał na mnie z obiadem i rozmawiał przez telefon. Podeszłam do niego i przywitałam się z nim. Udałam się do łazienki i odświeżyłam się. Wychodząc z łazienki usłyszałam wołanie Lou. Usiadłam do stołu i zabrałam sie za jedzenie.
- Jak się czujesz?
- W porządku - uśmiechnęłam się. Przez jakiś czas nie odzywaliśmy się do siebie tylko w cisy jedliśmy.
- Dlaczego się nie odzywasz? - spytał zdziwiony, bo zawsze gadałam jak najęta i nie pozwalałam mu dojść do głosu.
- Przecież się odzywam.. O co Ci chodzi?
- Carol, widzę, że coś jest nie tak.. Powiedz mi co się dzieje - nalegał.
- Wszystko jest okej, na prawdę - zaśmiałam się, a on również - dostałam staż w magazynie Rolling Stone.
- No, gratuluje. Czemu od razu mi nie powiedziałaś?
- Rozmawiałeś przez telefon, nie chciałam Ci przeszkadzać..
- Mogłaś powiedzieć..
Skończyliśmy posiłek, zebrałam nasze talerze i włożyłam je do zmywarki.
- Carol..
- Słucham?
- Nie będziesz miała nic przeciwko jeśli Chris dzisiaj będzie u nas spał? - że co kurwa?! On ma spać w moim mieszkaniu?! NIE MA MOWY! Ale to w końcu chłopak Lou...
- Oczywiście, że nie! - powiedziałam, że sztucznym uśmiechem na twarzy i od razu ruszyłam w kierunku mojej sypialni.

Nie ma mowy, bym spała w jednym mieszkaniu z gwałcicielem.. Chwyciłam za telefon i wybrałam numer Justin'a.  Jus nie odbierał.. Dzwoniłam daw razy i nie odbierał.. Pewnie jest zajęty. Położyłam się i zamknęłam oczy. Obudził mnie dźwięk dzwoniącego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz. Justin.
- Hejj.. -powiedziałam zaspanym głosem i ziewnęłam.
- Obudziłem Cię ?
- Nie, znaczy tak..
- Och, przepraszam, ale dzwoniłaś. Coś się stało?
- Czemu uważasz, że zawsze jak dzwonie musi się coś stać ?
- Okej, przepraszam. czyli mam rozumieć, że wszystko w porządku?
- Tak, znaczy poniekąd nie.
- Co się stało?
- Jesteś zajęty dzisiaj wieczorem?
- Nie, dzisiaj nikogo nie mam.
- A czy ja mogę Ci zająć wieczór? Czy raczej nie?
- A w jakim sensie chcesz zająć mi wieczór? Chcesz przejść dalej?
- Tak.
- Okej, nie ma problemu.
- A przenocujesz mnie u siebie? - spytałam z nadzieją w głosie.
- No pewnie. To o której będziesz?
- Za jakieś pół godziny, może być?
- Pewnie. To do zobaczenia kochanie.
- Pa - wciąż nie mogę się przyzwyczaić, że mówi na mnie kochanie.

Przed wyjściem poprawiłam makijaż i włosy, spakowałam do torebki ubrania na drugi dzień i wzięłam kluczyki od auta. Weszłam jeszcze do pokoju Lou i powiedział, że śpię u Jus'a. Wyszłam z mieszkania. na schodach wpadłam na Christiana. Jakie ja mam cholerne szczęście.
- A Ty gdzie uciekasz?
- Umówiła się z Justin'em. Przepraszam śpieszę się - wyminęłam go i wybiegłam z klatki.

~*~

 *nowa postać


Cześć Miśki <3
Jest nowy rozdział. 
Jesteście ze mną?
Długo czekaliście, wiem za co bardzo Was przepraszam.

Jak zauważyliście mamy nowego bohatera. 
Jak on wam się podoba? Jak myślicie, czy spodobała mu się Caroline i czy on spodobał się jej?

Rozdział trochę nudny, wiem, ale musiałam jakoś zacząć tą akcję, by w następnych  rozdziałach było ciekawiej. 

Jak myślicie co będzie dalej? Czy dojdzie do czegoś między Carol, a Jus'em ?

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY!








10 komentarzy:

  1. OMG chcę już nn :) mam nadzieje że pomiędzy Carol a Justinem zaiskrzy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Będzie seks ! Hahahahahaha <3333

    OdpowiedzUsuń
  3. będą się seksić xd
    czekam na nn ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy, podoba mi sie :)
    Czekam na nn ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. OMB mam nadzieję, że będzie seks <3
    cudowny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawie, ciekawie XD

    OdpowiedzUsuń
  7. nie mogę już doczekać się następnego rozdziału.

    OdpowiedzUsuń
  8. jeszcze ciekawiej się robi. Ciekawe co z tego wszystkiego wyniknie ?

    OdpowiedzUsuń