MIŁEGO CZYTANIA ;)
Po namiętnym pocałunku z Miller'em udało mi się znaleźć klucz do mieszkania. Po tym jak już poszedł wzięłam relaksacyjną kąpiel przemyślając w mojej głowie wszystkie istotne szczegóły. Byłam wykończona dzisiejszym dniem więc szybko zasnęłam. Obudziłam się w południe, wyspana i gotowa na siedzenie w domu przez cały dzień. Udałam się do kuchni gdzie wstawiłam wodę na herbatę i wyciągnęłam wszystkie niezbędne produkty do zrobienia kanapek. Podczas gdy smarowałam chleb masłem naszła mnie myśl, czy Lou może jest w domu. Szybkim krokiem ruszyłam w kierunku jego pokoju, niestety okazał się pusty. Wracając do kuchni usłyszałam dzwonek mojej komórki. Wyciągnęłam ją z torebki i odebrałam nawet nie patrząc kto dzwoni. Wróciłam do kuchni.
- Halo?
- Hej mała. Jak tam randka? - gdy usłyszałam ten głos od razu się uśmiechnęłam.
- Hmm.. No może sam mi powiesz? Przecież też tam byłeś! - wykrzyczałam do słuchawki.
- Nie wiedziałem, że tak będziecie. - słyszałam w jego głosie zakłopotanie i wiedziałam, że w tym momencie kłami.
- Nie kłam! - ponowie uniosłam głos.
- Okej, okej.. Specjalnie poszedłem do tamtej restauracji, ja po prostu chciałem..
- Co chciałeś Justin?! Kontrolować mnie? - przerwałam mu.
- Nie, znaczy tak, ale nie kontrolować, chciałem tylko sprawdzić czy wszystko w porządku i czy trzyma ręce przy sobie!
- Nie jestem małym dzieckiem! Sama siebie potrafię kontrolować! I dam sobie radę jeśli nie będę chciała żeby mnie dotykał!
- No jakoś ostatnim razem Ci to nie wyszło, bo tam ten chłopak Cie.. - rozłączyłam się. Jak on mógł mi powiedzieć coś takiego. To mnie zabolało. Bardzo zabolało.
Nadszedł koniec miesiąca. Spotykałam się z Eric'em praktycznie co wieczór. Przez ten czas bardzo się do siebie zbliżyliśmy. Do Jus'a się nie odzywałam. Dzwonił do mnie tysiące razy i pisał SMS-y, ale ja nie mogłam mu wybaczyć tego co powiedział.. Szczerze miałam ogromną nadzieje na coś większego między mną, a Eric'em. W firmie zachowywaliśmy się w miarę normalnie, bo nie chcieliśmy zwracać na siebie uwagi. Po pracy spotykaliśmy się zwykle w jakiejś restauracji lub klubie. Chodziliśmy na kręgle i miele spędzaliśmy razem czas. Zaszło między nami do kilku gorących sytuacji, miałam ochotę na więcej. Ale bałam się i chyba nawet mu na tyle nie ufałam. Tęskniłam za Justin'em, ale za bardzo mnie zranił. Oddaliliśmy się od siebie, ale z Louis'em było tak samo. Gdy ja miałam czas, on zawsze wyskakiwał że stęsknił się za Christian'em. Wiedziałam, że jest z nim szczęśliwy. Szczerze mnie to nie cieszyło, ale chciałam dla niego tego co najlepsze. Mój staż w The Rolling Stones szybko minął i miałam nadzieję, że uda mi się znaleźć jakąś dobrą pracę.
- Widzimy się dziś wieczorem? - spytał Eric, gdy zaczęłam zbierać wszystkie moje rzeczy, wiedząc, że nie wrócę tu już w poniedziałek.
- Jeśli tylko masz ochotę na moje towarzystwo - powiedziałam dość cicho, ale mnie usłyszał.
- Przecież wiesz, że zawsze mam ochotę na twoje towarzystwo - podszedł do mnie śmiejąc się.
- No nie wiem.. Może masz mnie już dość. Spędzasz ze mną prawie całe dnie - spojrzałam głęboko w jego oczy z nadzieją, że nie ma mnie dość.
- Jest wręcz przeciwnie. Ciągle mi Ciebie mało - złapał moją dłoń i przyciągnął ją do swoich ust, składając na niej delikatny pocałunek. Cicho się na to zaśmiałam i przysunęłam się do niego bliżej, zarzucając moje ręce na jego szyję.
- Coś mi się wydaje, że kłamiesz - zaczęłam go podpuszczać. On tylko się zaśmiał i pokiwał przecząco głową zanim pocałował moje usta. Od razu mu go oddałam, ale zaraz potem go od siebie delikatnie odsunęłam. - Nie tutaj. - wyszeptałam i obróciłam się zabierając moją torebkę i chwytając w dłonie karton z moimi rzeczami.
- Dlaczego nie chcesz nadal ze mną pracować? - powiedział ze smutną minką jak pięciolatek.
- Bo ludzie będą mówić - wychrypiałam i wyminęłam go.
- Szkoda. Daj ten karton, chociaż Ci pomogę. - złapał za karton chcąc pomóc mi go znieść.
- Poradzę sobie. - Uparłam się i udałam w kierunku drzwi.
- Nie bądź taka uparta - zaśmiał się i wyrwał mi z rąk karton otwierając drzwi.
- To ty jesteś uparty. - wyszłam z pomieszczenia kierując się na parkingu przed budynkiem. Eric szedł za mną śmiejąc się ze mnie, że udaje obrażoną. Otworzyłam bagażnik, a Eric włożył tam moje rzeczy. Zamknęłam bagażnik i udałam się w kierunku drzwi od kierowcy. Kiedy miałam je otworzyć Miller je przytrzymał, cały czas się ze mnie śmiejąc.
- Ej, kochanie nie bądź na mnie obrażona.
- Nie jestem. - powiedziałam sztywno nie patrząc mu w oczy.
- Nie, w ogóle. - powiedział z ironią w głosie. Przysunął się do mnie bliżej, na co ja odsunęłam się i oparłam o samochód. Nagle jego twarz znalazła się bardzo blisko mojej. - Nie bądź zła. - wyszeptał do mojego ucha, którego płatek chwilę później przygryzł. Zaśmiałam się i złapałam jego twarz w dłonie. Przyciągnęłam i przycisnęłam swoje usta do jego. Trwaliśmy w namiętnym pocałunku, gdy nagle przerwał nam wibrujący w kieszeni Eric'a telefon. Zaczęłam się śmiać czując wibrację na moim biodrze.
- Odbierz, a ja muszę jechać - cmoknęłam go w policzek, a on wyciągnął komórkę z kieszeni.
Wsiadłam do samochodu i machając mu, odjechałam w kierunku mieszkania.
Justin znów się do mnie dobijał. Dzwonił i dzwonił. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Zbliżała się godzina siedemnasta, co oznaczało, że czas się szykować, na randkę z Eric'em. Na wieczór wybrałam białą sukienkę do połowy ud, bez rękawów. Nie była jakoś zbyt elegancka, po prostu zwykła sukienka. Do tego wybrałam różowe koturny i w tym samym kolorze torebkę. Uszykowałam również białą bieliznę. Wzięłam szybki prysznic i umyłam włosy, które następnie wysuszyłam i podkręciłam im końcówki. Zrobiłam delikatny makijaż i ubrałam na siebie przygotowane rzeczy. Wyglądałam dobrze, nie byłam wystrojona jakoś przesadnie. Po prostu wyglądałam dobrze. Spakowałam wszystkie potrzebne mi rzeczy do torebki i byłam już gotowa. Po paru minutach zadzwonił dzwonek do drzwi. Byłam pewna, że to Eric. Szybko spryskałam się jeszcze perfumami i ruszyłam szybkim krokiem w kierunku drzwi. Gdy je otworzyłam moim oczom ukazał się ubrany w niebieską koszulę i ciemne jeansy Eric. Jak zawsze wyglądał seksownie. Gdy mnie zobaczył, na jego twarzy zagościł łobuzerski uśmiech , przez co wyglądał jeszcze seksowniej.
Po kolacji w ulubionej restauracji Eric'a udaliśmy się w drogę do jego mieszkania. NA prawdę bardzo dobrze się dogadywaliśmy, rozumieliśmy się bez błędnie. Do jego kąta , jechaliśmy z 10 minut, co minęło w zaskakująco szybkim tempie. Eric otworzył mi drzwi i pomógł mi wysiąść z samochodu. Wsiedliśmy do windy, gdyż nie dałabym rady wdrapać się na 5 piętro w dwunasto-centymetrowych szpilkach. W windzie w ogóle się do siebie nie odzywaliśmy. Posyłaliśmy sobie tylko dzikie spojrzenia i seksowne uśmiechy. Gdy winda się zatrzymała, Eric złapał moją dłoń i pociągnął mnie w kierunku mieszkania.
Siedzieliśmy na kanapie słuchając muzyki, śmiejąc się i rozmawiając. W pewnym momencie nie mogłam się powstrzymać i przykryłam jego usta swoimi, zaczynając gorący pocałunek. Eric od razu przejął kontrolę i przejechał językiem po moich wargach, prosząc o pozwolenie na pogłębienie pocałunku. Od razu mu go dałam, wdrapałam się na jego kolana siadając okrakiem, na co moja sukienka się podwinęła i odkryła całe moje uda. Eric zjechał pocałunkami na moją szyję, a dłońmi pocierał moje nagie uda. Po chwili uniósł mnie skierował się do jego sypialni, a ja ponownie wpiłam się w jego usta. Mężczyzna postawił mnie przy brzegu łóżka i położył dłoń na moim policzki delikatnie go gładząc, cicho się zaśmiałam i wtuliłam twarz w jego dłoń. Nachylił się do mojego poziomu i delikatnie pocałował moje usta. Jego dłonie znalazły się na moich plecach odpinając zamek sukienki, a moje odpinały jego koszulę. Gdy ją odpięłam, ściągnęłam ją z niego i przejechałam dłońmi po jego muskularnych bicepsach i umięśnionej klatce piersiowej. Następnie zsunęłam z siebie sukienkę, odrywają moje pół nagie ciało. Czułam jak się rumieni i spuściłam głowę patrząc w podłogę. Eric uniósł mój podbródek pacem wskazującym i cmoknął moje usta, dając mi tym znak bym się nie krępowała. Pocałowałam go i ociągnęłam w kierunku łóżka. Niebieskooki całował moją szyję, obojczyk. dekolt. Ręką gładził moje podbrzusze, powoli wsuwając dłoń za moje majtki.
~*~
Witam Skarby! Jest pierwsza część szesnastego rozdziału!
Zaskoczeni biegiem wydarzeń?
Zauważyłam, że każdy chce się pozbyć Eric'a, ale jak na razie on z mojego opowiadania nie zniknie, ale możliwe, że pojawi się nowy bohater.
(podawajcie pomysły, kto mógł by nim być)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Przepraszam za błędy.
Im więcej komentarzy tym rozdział szybciej.
PS Skończyły mi się już ferie, więc czasu na pisanie mam teraz coraz mniej.
Witam Skarby! Jest pierwsza część szesnastego rozdziału!
Zaskoczeni biegiem wydarzeń?
Zauważyłam, że każdy chce się pozbyć Eric'a, ale jak na razie on z mojego opowiadania nie zniknie, ale możliwe, że pojawi się nowy bohater.
(podawajcie pomysły, kto mógł by nim być)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Przepraszam za błędy.
Im więcej komentarzy tym rozdział szybciej.
omfg co to sie dzieje? ♥ haha kocham to :)
OdpowiedzUsuńOmg, kocham to.!
OdpowiedzUsuńGsubeudbehdh bo tak szybko nowy jest :))))) uwielbiam to :) szkoda mi justina on był po prostu zazdrosny i sie teraz to spieprzylo totalnie :/ no nic czekam na co dalej będzie,
OdpowiedzUsuńhhfgggdsghhbjjf uwielbiam to opowiadanie i czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńWe want more!
OdpowiedzUsuńNie proszę cię tylko nie to. Coś się musi wydarzyć, musza się pogodzić z Justinem. A ona nie może tego zrobić z Ericem.
OdpowiedzUsuńOh nwm czy to opowiadanie bedzie tak samo wciagajace bez Justina w roli glownej.
OdpowiedzUsuńZaczyna się robić ostro !!! Dlaczego przerwałaś w takim momencie :(
OdpowiedzUsuńRozdział genialny !!!! Tylko brakuje mi Justina :( czekam nn ;*
Xoxo @JustynaJanik3
Kiedy BD następny??
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;))
OdpowiedzUsuńRozdział jest super!!!!
OdpowiedzUsuńBłagam Cię, niech coś się stanie. Nie wiem wpadnie w panikę zacznie płakac albo coś takieo, najlepiej by było gdyby wtedy zadzwoniła do Justina.Prosze Cie na wszystko. Szczerze mowiąc rozdział fajny, ale beż Justina jakiś dziwny, niech szybko wraca.
OdpowiedzUsuńszkoda że taki krótki :( mi się wydaje że Justin coś do miej czuje i jest trochę zazdrosny
OdpowiedzUsuńJustin nieźle spieprzył..
OdpowiedzUsuńniech im ktoś albo coś przerwie, do tego nie może dojść!!!
cudowny rozdział <3
Wow!
OdpowiedzUsuńsuper, świetny!
OdpowiedzUsuńKocham to!
Czekam na nowy rozdział!
Huhduhue,Czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńJak mogłaś skończyć w takim momencie, haha:)
OdpowiedzUsuńhttp://he-is-back-tlumaczenie.blogspot.com/
kiedy nn?? bo już nie mg się doczekać <3
OdpowiedzUsuńwowowo to świetny blog!
OdpowiedzUsuń